Efektowny mecz na początek u siebie!

Efektowny mecz na początek u siebie!

Wydmiński Mazur przyzwyczaił już swoich fanów do szalonych i ekscytujących do ostatnich minut meczów. Nie inaczej mogło być i dziś, gdy wydminianie podejmowali u siebie rezerwy kętrzyńskiej Granicy. Po dramatycznym i pełnym zwrotów spotkaniu podopieczni Miłosza Kołodziejczyka pokonali swoich rywali 5:2, choć wynik nieco przekłamuje przebieg meczu.
Ładna pogoda przyciągnęła spore grono kibiców, którzy byli spragnieni po zimowej przerwie dobrego futbolu. Trener Kołodziejczyk miał do dyspozycji dziś 17 zawodników. Zabrakło tylko Adriana Lenio.
Od początku spotkania to goście lepiej prezentowali się na wydmińskiej murawie. Bardziej od wydminian potrafili szanować piłkę, kontrolować tempo gry i łatwiej przychodziło im przemieszczanie akcji w rejon naszego pola karnego. W 12 minucie miał miejsce błąd naszych obrońców przy wyprowadzaniu piłki spod własnej bramki, którą przejęli goście, szybkie dogranie na wolne pole do środka, po czym napastnik znalazł się "sam na sam" z Wojtowiczem, minął golkipera i umieścił futbolówkę w siatce pomimo interweniujących naszych stoperów na linii bramkowej. 0:1. Bardzo zły początek LKSu. W 19 minucie Kosakowski ścinał mając piłkę przy nodze z lewego skrzydła w stronę bramki, w jego najbliższym otoczeniu nie było żadnego rywala, ale z ósmego metra strzela obok bliższego słupka. 21 minuta. Dawidziuk z siedmiu metrów w bardzo dogodnej okazji uderza tuż obok słupka. W ciągu trzech minut mieliśmy dwie okazje na doprowadzenie do wyrównania! W 30 minucie Kosakowski dograł z lewej strony na dziesiąty metr, gdzie był już Robert Dawidziuk, ale jego strzał głową okazał się niecelny. 43 minuta. Błąd Przemka Wąsaka, który stracił na czterdziestym metrze piłkę, zawodnik rywali wyszedł "jeden na jeden" z naszym golkiperem, ale jego strzał minął w bezpiecznej odległości wydmińską bramkę! Do przerwy 0:1.
Pierwsza połowa była dość dziwna, gdyż obie drużyny stworzyły sobie dogodne sytuacje do strzelenia goli, choć Granica te najgroźniejsze miała po naszych dużych pomyłkach, ale to właśnie przyjezdni z trybun lepiej wyglądali pod względem kultury gry.
W 52 minucie znakomita okazja przed gośćmi, która mogła mocno wpłynąć na wynik końcowy meczu. Dośrodkowanie na dalszy słupek , tam na nasze szczęście niekryty zawodnik na szóstym metrze źle przyjął futbolówkę i stracił ją na rzecz bramkarza gospodarzy. W 65 minucie aktywny Marcin Kosakowski strzelał z półwoleja z osiemnastu metrów, ale obok słupka. 68 minuta spotkania. Ważna decyzja z perspektywy dalszych wydarzeń, gdyż za Kosakowskiego na prawej flance zameldował się Karol Rodziewicz. W 71 minucie rzut rożny dla Żółto-Czerwonych. Wykonawcą tego stałego fragmentu gry był Szczerba. Dośrodkowanie na dalszy słupek, Dawidziuk zgrał wzdłuż bramki, a na szóstym metrze niepilnowany Konopka głową umieszcza piłkę tuż przy słupku! 1:1. W 72 minucie swój debiut w seniorskiej drużynie zalicza 16-letni Marcin Romanowski, który zmienił zmęczonego Przemysława Wąsaka. 77 minuta. Bardzo kontrowersyjny rzut karny dla przyjezdnych, którego arbiter odgwizduje za rzekome zagranie ręką przez Łukasza Ordowskiego! Zawodnik Granicy pewnie wykorzystuje ten "prezent" i goście znowu wychodzą na prowadzenie. 1:2. W 83 minucie Bierć zagrywa ładną podcinką na prawe skrzydło do Rodziewicza, Karol przeprowadził świetną indywidualną akcję w narożniku boiska, po czym zagrywa piłkę wzdłuż bramki na trzeci metr, a tam wślizgiem do bramki rywali futbolówkę wpycha kapitan wydminian - Robert Dawidziuk! 2:2. 90 minuta gry i sędzia oddaje to co zabrał! Rzut karny dla Mazura, którego nie powinno być, gdyż pierwszy przed Dawidziukiem przy piłce był bramkarz gości, ale sędzia wskazuje na wapno! W "prezentach" już remis, a pewnym egzekutorem okazał się Mateusz Szczerba! 3:2! To pierwszy gol "Zumiego" w barwach Mazura Wydminy. W drugiej doliczonej minucie gry prawą flanką zerwał się świetny tego dnia zmiennik - Rodziewicz i dograł do wychodzącego na czystą sytuację Romana, który będąc sam przed bramkarzem strzelił tak, że piłkę do własnej bramki wbił obrońca gości! 4:2. W czwartej doliczonej minucie swojego gola zanotował również Zdzisław Bierć! Po przedryblowaniu obrońcy sam z bramkarzem znalazł się Szczerba i bardzo koleżeńsko odegrał do mającego przed sobą pustą bramkę Biercia, który ustalił wynik spotkania. 5:2!
Cóż to był za mecz! Niech żałują ci co nie byli. Zabójcza końcówka wydminian, duże błędy sędziowskie, istny roller coaster!
Dziękujemy kibicom za głośny i niosący do zwycięstwa doping!

Mazur Wydminy - Granica II Kętrzyn 5:2 (0:1)

Bramki:
Łukasz Konopka
Robert Dawidziuk
Mateusz Szczerba
Zdzisław Bierć

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości