Koniec pięknej serii. Kłobuk lepszy od Mazura.
Po pięciu z rzędu zwycięstwach w lidze w końcu przyszedł słabszy mecz naszych zawodników, którzy musieli uznać wyższość zespołu z Mikołajek. O wyniku w dużej mierze zadecydowała bardzo słaba gra w pierwszej połowie. Mimo podjęcia próby gonienia wyniku, sztuka ta niestety Żółto - Czerwonym się nie udała.
Do Mikołajek udało się 17 zawodników, jednak z powodu drobnego urazu do gry nie był przygotowany 18-letni Łukasz Turolski. Zabrakło jedynie Stankiewicza.
6 minuta gry. W momencie spokojnego rozgrywania piłki pomiędzy obrońcami, błąd popełnił Ordowski, który się zagapił i pozwolił rywalowi zza pleców odebrać sobie piłkę, po czym napastnik miejscowych minął interweniującego Koleśnika i umieścił piłkę w pustej siatce. 1:0 i nie najlepsze otwarcie spotkania przez wydminian. W 21 minucie piękna odpowiedź wydminian! Butyłow otrzymuje podanie od Konopki, po czym zdecydował się na uderzenie odbijającej się piłki lewą nogą z ponad dwudziestu pięciu metrów, a ta fantastycznie wpadła do bramki ponad bramkarzem rywali! 1:1. W 24 minucie rzut wolny spod linii bocznej daleko od bramki. Dorzucenie futbolówki w pole karne, Koleśnik na piątym metrze piąstkuje piłkę, ale przejął ją zawodnik gospodarzy ustawiony na trzynastym metrze i zdobywa gola dla swojego zespołu. Znowu nie popisał się nasz zespół w defensywie, zabrakło także lepszej asekuracji. 2:1. Jeśli szybka odpowiedź Mikołajek na nasze trafienie to zły scenariusz to dwie minuty później było już naprawdę bardzo źle. Dalekiego zagrania za linię obrony nie przecięli nasi stoperzy, dzięki czemu zawodnik Kłobuka znalazł się "oko w oko" z Koleśnikiem i pewnie umieścił futbolówkę w siatce. 3:1. W 34 minucie miejscowi mieli kolejny rzut rożny, bardzo dobre dośrodkowanie i po strzale głową przed utratą gola uratowała nas poprzeczka, po której prześlizgnęła się piłka! 36 minuta. Gospodarze znowu stanęli przed samą znakomitą szansą na podwyższenie rezultatu, kiedy po błędzie naszej obrony napastnik rywali będąc "sam na sam" z naszym golkiperem minął go, ale nie potrafił umieścić piłki w pustej bramce! Uff, spektakularne pudło, które jeszcze utrzymało wydminian przy "życiu". W pierwszej połowie więcej ciekawych rzeczy się nie wydarzyło. Mazur zagrał bardzo słabo, bez pomysłu i polotu w ofensywie, z ogromnymi błędami w defensywie. Na pewno ważnym kluczem w tej całej sytuacji było oddanie kontroli rywalom na środkiem pola.
W 50 minucie interwencją klasy światowej popisał się Rafał Koleśnik, kiedy końcami palców przeniósł ponad poprzeczką strzał w "okienko" oddany przez przeciwnika z podobnego miejsca, z którego bramkę dla Mazura zdobył Mateusz Butyłow. Piękną paradę brawami docenili nawet miejscowi kibice oglądający mecz. Jednak po rzucie rożnym cieszyli się jeszcze bardziej, gdyż strzałem głową po dobrym dośrodkowaniu z kornera Kłobuk podwyższył swoje prowadzenie. Już 4:1... W 63 minucie małą dawkę nadziei w sercach obecnych kibiców gości wlał Robert Dawidziuk, który wepchnął piłkę do bramki po dużym zamieszaniu w polu bramkowym rywali! 4:2. 76 minuta. Powinna paść bramka kontaktowa dla wydminian, powinna, gdyż była to sytuacja idealna, ale po silnym zagraniu Dawidziuka wzdłuż bramki Karol Rodziewicz nie dał rady wepchnąć wślizgiem futbolówki z dwóch metrów pomiędzy słupki! W 83 minucie strzał z dwudziestu metrów po wycofaniu piłki przez Dawidziuka oddał Olszewski, ale mierzone uderzenie na rzut rożny sparował bramkarz gospodarzy. Co się nie udało w tej akcji, udało się w 85 minucie. Bramkę kontaktową po bardzo ładnym uderzeniu z półwoleja z dwudziestu metrów zdobył właśnie 17-letni Bartek Olszewski! 4:3! W 87 minucie po dośrodkowaniu Olszewskiego z rzutu rożnego na dalszy słupek najwyżej w powietrzu wyskoczył Dawidziuk, jednak kapitan wydminian nie dał rady skierować futbolówki w światło bramki. W 90 minucie strzał Wolańskiego z lewej nogi zza pola karnego nieznacznie minął słupek bramki rywali. Niestety, zabrakło czasu i mocno nacierający w końcówce Mazur nie dał rady zdobyć bramki wyrównującej, dającej choćby jeden punkt.
Zwycięstwo gospodarzy zasłużone, choć w końcówce mogliśmy pokusić się o "wyrwanie" choćby jednego punktu. Szkoda pierwszej połowy, ale być może ta porażka zadziała mobilizująco i nieco schłodzi głowy podopiecznym Miłosza Kołodziejczyka.
Kilka słów osobnych należy się sędziowaniu. Nawet nie trzeba odnosić się do żadnych kontrowersji, chodzi bardziej o pozwolenie na duży chaos na boisku, na który pozwolili sędziowie tego meczu. Już dawno w meczu wydminian nie było tak słabego prowadzenia zawodów przez panów z gwizdkami.
Wielkie podziękowania naszym kibicom, którzy w skromnej liczbie, ale bardzo głośno dopingowali Żółto - Czerwonych. Jesteście najlepsi! Niestety, zawodnik gospodarzy z numerem 11 - Maciej Gawliński nie potrafił zapanować nad swoimi emocjami w trakcie meczu notorycznie prowokując swoimi gestami i słowami naszych kibiców. Ale tak to widocznie jest, gdy w swoim "mieście" człowiek nie widział nigdy kibiców dopingujących jego zespół.
Kłobuk Mikołajki - Mazur Wydminy 4:3 (3:1)
Bramki:
Mateusz Butyłow
Robert Dawidziuk
Bartłomiej Olszewski
Komentarze