Pierwsza porażka w sezonie.

Pierwsza porażka w sezonie.

Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami Salęt postawił trudne warunki przed Mazurem. Niestety, słaba dyspozycja dnia wydminian i szczelna defensywa gości przyniosła pierwszą porażkę LKSu od 11 miesięcy, która była jednocześnie pierwszym przegranym spotkaniem Antoniego Lenara jako szkoleniowca Mazura.
Sytuacja kadrowa nie była tak dobra jak przed tygodniem w Zyndakach, ale nie była również skrajnie zła. Zabrakło przede wszystkim dwóch podstawowych skrzydłowych, czyli Karola Rodziewicza i Łukasza Turolskiego, a także Konopki. Należy nadmienić, że na szczególne pochwały zasługują Bartłomiej Olszewski i Damian Wileński, którzy pomimo, iż byli chorzy i nie czuli się najlepiej stawili się na zbiórce by pomóc kolegom w walce o punkty.
W wyjściowym składzie kilka wymuszonych mniej lub bardziej zmian: do bramki wrócił Stankiewicz, w podstawowej jedenastce znalazło się również miejsce dla Wolańskiego.
W 3 minucie swojego popisowego zagrania spróbował Olszewski, ale jego próba z dystansu nieznacznie minęła światło bramki. W 20 minucie, po aktywnym początku i zdecydowanej przewadze wydminian, na pierwszy groźniejszy wypad zdecydowali się goście. I o dziwo akcja ta przyniosła im rzut karny po faulu w obrębie "szesnastki" Ordowskiego. "Jedenastka" została pewnie zamieniona na gola. 0:1. Zawodnicy Mazura chcieli jak najszybciej odrobić straty, jednak w grze ofensywnej było za mało wzajemnego zrozumienia. W 30 minucie Dawidziuk oddal lewą nogą strzał z trzynastu metrów, ale zbyt lekko by zaskoczyć golkipera. Pięć minut później z autu daleko w okolice ósmego metra futbolówkę wyrzucił Romanowski, Dawidziuk zagrał głową za siebie, a piłka tylko po poprzeczce opuściła pole gry! Było blisko, zabrakło szczęścia. W 43 minucie już powinien być remis. Po zamieszaniu przed bramką gości w idealnej sytuacji znalazł się Wolański, ale mając do bramki sześć metrów i otwartą drogę do siatki nie trafił w futbolówkę!
Do przerwy 0:1, choć po stronie Mazura również nie musiało, a nawet nie powinno być zera. Należy zaznaczyć, że naprawdę mieliśmy zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki i bardzo często gościliśmy w okolicach bramki Salętu, ale nie przynosiło to wymiernych korzyści.
47 minuta. Grzana dobrze dorzucił lewą nogą z rzutu wolnego, Robert Dawidziuk wygrał pojedynek powietrzny o piłkę, ale skierował ją ponad poprzeczką. W 53 minucie Stankiewicz pewnie wyłapał silne uderzenie z dystansu w wykonaniu zawodnika z Bożego. Po 180 sekundach goście wyszli z kontratakiem, napastnik Salętu znalazł się praktycznie sam na sam z golkiperem Mazura, strzał przeleciał obok wychodzącego bramkarza, ale na szczęście również obok bramki... Sytuacja mogła już się naprawdę mocno skomplikować, ale zostaliśmy w grze. W 64 minucie Dawidziuk otrzymał znakomite podanie od Siranta, ale w znakomitej okazji oddał strzał prosto w bramkarza. Napór nadal trwał. 67 minuta przyniosła miejscowym rzut rożny. Znakomite dośrodkowanie Olszewskiego, Wąsak głową w kierunku bramki, a piłka odbiła się od poprzeczki, następnie bramkarza i na dokładkę jeszcze od słupka, ale nie chciała wpaść w odpowiednie miejsce... Pech niesamowity doświadczonego zawodnika Mazura. W 76 minucie w polu karnym został sfaulowany przez bramkarza Dawidziuk i arbiter bez cienia wątpliwości wskazał na "wapno"! Piłkę ustawił Mateusz Grzana i pewnie wykorzystał rzut karny. Remis! 1:1. 84 minuta. Rzut wolny z ponad czterdziestu metrów dla gości. Dośrodkowanie na dwunasty metr, obrońcy i bramkarza Mazura nie przecinają tego zagrania i futbolówka ląduje na głowie rywala, który umieszcza ją pomiędzy słupkami. 1:2. Kosztowne konsekwencje chwili nieuwagi. W 86 minucie Wileński uderzył z półwoleja zza pola karnego po wybiciu piłki zagranej z kornera, niestety nie zaskoczył tym golkipera Salętu. Dzięki szczelnej i zgranej defensywie zespołu z Bożego wydminianie nie byli już w stanie odmienić losów meczu. Pierwsza porażka w sezonie 2017/2018 stała się faktem.

Mazur Wydminy - Salęt Boże 1:2 (0:1)

Bramka:
Mateusz Grzana

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: R. Śniadach - P. Duchnowski, M. Jurski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości