Przełamanie Mazura w dobrym memencie!

Przełamanie Mazura w dobrym memencie!

Znakomicie rozgrywane stałe fragmenty w sobotnim meczu przeciwko szczytnianom przez zawodników Mazura przyniosły czwarte zwycięstwo Żółto - Czerwonych w bieżących rozgrywkach. Po dublecie strzeleckim zaliczyli Dawidziuk oraz Roman.
Duże ochłodzenie w pogodzie, które miało miejsce w ostatnim tygodniu miało również wpływ na kadrę trenera Lenara. Z powodu choroby w osiemnastce meczowej zabrakło Koleśnika. Uraz stawu skokowego Grzany w dalszym ciągu wyklucza go z gry, dodatkowo szkoleniowiec nie mógł skorzystać z usług nieobecnych Cywińskiego oraz Dudy. Na ławce rezerwowych znalazło się czterech zawodników, dodatkowo od następnego meczu do gry będzie gotowy Łukasz Krukowski.
Tuż przed rozpoczęciem meczu krótkie opady deszczu w asyście promieni słonecznych sprawiły, że piłkarze wraz z sędziami wychodzili na boisko mając w tle piękną tęczę.
Już w pierwszej minucie sprytne dośrodkowanie Rodziewicza wybił bramkarz Szczytna, do piłki za polem karnym dopadł Olszewski, ale jego próba strzału z powietrza minimalnie minęła swój cel. W 8 minucie rzut wolny osiemnaście metrów od bramki po faulu na Wolańskim. Futbolówkę ustawił i przygotował sobie Robert Dawidziuk, uderzył mocno, obok muru i piłka po rękach bramkarza wpadła do bramki! 1:0. 11 minuta. Wykonawcą rzutu rożnego był Olszewski, znakomite dośrodkowanie rozgrywającego Mazura na gola zamienił Piotr Roman, który na siódmym metrze przeskoczył wszystkich pozostałych skaczących do główki niczym Adam Małysz za swoich najlepszych lat! 2:0! Błyskawiczne dwubramkowe prowadzenie wydminian. Przez pozostałą część pierwszej części meczu optyczną przewagę jeśli chodzi o utrzymywanie się przy piłce mieli goście. Nie przekładało się to jednak na żadne konkretne zagrożenie pod bramką Stankiewicza, który praktycznie przez 45 minut był "bezrobotny". Wydminianie zadowoleni z prowadzenia grali pewnie i skutecznie w defensywie, co ważne daleko od swojego pola karnego. Do przerwy 2:0.
O początku drugiej połowy rywale ruszyli z determinacją do odrabiania strat. Część swojego planu zrealizowali już w 55 minucie. Kapitalny, można wręcz rzec "strzał życia" w okolice spojenia słupka z poprzeczką oddał z osiemnastu metrów zawodnik SKSu nie dając żadnych szans na obronę Stankiewiczowi. 2:1. 11 minut później zrobiło się nieciekawie, ponieważ rozpędzeni rywale po szybkiej akcji w środku pola wykorzystali sytuację jeden na jeden z golkiperem Mazura, doprowadzając do wyrównania. 2:2. Najlepsza z możliwych odpowiedzi przyszła po kolejnych trzystu sekundach, w 71 minucie. Po raz drugi tego dnia z kornera dośrodkował Bartłomiej Olszewski, pod bramką, na czwartym metrze najlepiej odnalazł się Roman i uderzeniem głową ponownie wyprowadził LKS na prowadzenie. 3:2 i drugie trafienie stopera gospodarzy! 82 minuta. Romanowski do spółki z Olszewskim powalczyli i odebrali piłkę rywalom na ich połowie, Wolański świetnie zagrał na szesnasty metr do Dawidziuka, który pewnie wykorzystał sytuację jeden na jeden z bramkarzem przyjezdnych! 4:2 i również drugi gol kapitana Mazura w spotkaniu. W ostatnich minutach strzały z dalszych odległości Olszewskiego oraz Dargiewicza nieznacznie mijały bramkę rywali. W drugiej doliczonej minucie pierwszy z wymienionych po dograniu Roberta Dawidziuka stanął oko w oko z bramkarzem, ale futbolówka po jego strzale odbiła się tylko od słupka! Ostatecznie rezultat już nie uległ zmianie i kolejne trzy punkty powędrowały na konto Mazura.

Mazur Wydminy - SKS Szczytno 4:2 (2:0)

Bramki:
Robert Dawidziuk x2
Piotr Roman x2

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: M. Kamiński - W. Szymelfejnik, K. Brudzyński
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości