Granica poza naszą granicą

Granica poza naszą granicą

IV-ligowa Granica Kętrzyn okazała się przeszkodą nie do przejścia w walce o 1/8 finału Wojewódzkiego Pucharu Polski. Rywale zaprezentowali poziom, któremu wydminianie nie byli w stanie się przeciwstawić.
W środowe popołudnie trener Antoni Lenar miał do swojej dyspozycji 17 zawodników, wśród których zabrakło dwóch podstawowych bramkarzy: Jacka Stankiewicza oraz Rafała Koleśnika. Wyjściowy skład został nieco zmodyfikowany w związku z odpoczynkiem przed meczami ligowymi kilku zawodników. Na boisku zameldowali się m.in. Romanowski, Cywiński, Gałązka oraz Sztorc.
Piękna pogoda przyciągnęła na wydmiński obiekt liczną grupę kibiców.
W 10 minucie po faulu bramkarza Granicy na Dawidziuku arbiter podyktował rzut karny dla Mazura! Odpowiedzialność na swoje barki wziął Mateusz Grzana i mocnym strzałem stoper gospodarzy dość niespodziewanie wyprowadził LKS na prowadzenie! 1:0! Niestety, cztery minuty później prosty błąd przy próbie złapania piłki popełnił w bramce Sztorc i futbolówka ku rozpaczy wszystkich wpadła do siatki. 1:1. Nieco podłamani wydminianie po chwili dostali drugi cios, kiedy napastnik gości wykończył skutecznie akcję sam na sam z bramkarzem. Dwie minuty i to kętrzynianie już prowadzą. 1:2. W 37 minucie Sztorc zrehabilitował się, wychodząc zwycięsko z pojedynku jeden na jeden z rywalem. Dodatkowo między 36 a 39 minutą trener Lenar zmuszony był dokonać dwóch zmian ze względu na urazy Dudy oraz Gałązki. Do przerwy utrzymało się minimalne prowadzenie Granicy.
Pierwsza część meczu przebiegała pod dyktando przyjezdnych, Żółto - Czerwoni ograniczali się do kontrataków oraz szukania możliwości zaskoczenia przeciwników po stałym fragmencie gry.
Na drugą połowę podopieczni Antoniego Lenara wyszli jakby rozproszeni, co momentalnie przełożyło się na zwiększenie przewagi Granicy. W 48 minucie goście wykorzystując pozostawione im miejsce rozegrali swoją akcję środkiem, pomocnik świetnym prostopadłym podaniem wypuścił swojego kolegę, który nie zmarnował sytuacji sam na sam z golkiperem. 1:3. Cztery minuty później po raz kolejny po kilku szybkich podaniach z "klepki" zawodnicy z Kętrzyna zbyt łatwo przedarli się przez centralną strefę Mazura, a napastnik po raz kolejny nie miał problemu z umieszczeniem futbolówki w siatce mając przed sobą tylko naszego bramkarza. 1:4. W 58 minucie rywale niemal skopiowali dwie wcześniejsze akcje i podwyższyli swoje prowadzenie. 1:5. W 60 minucie po dokładnym dograniu Romana oko w oko z bramkarzem stanął Dawidziuk, górą jednak z tego pojedynku wyszedł golkiper Granicy. W 64 minucie miała miejsce najładniejsza tego dnia akcja wydminian. Akcję na prawej stronie w trójkącie rozegrali Wileński, Konopka i Dawidziuk, ten ostatni w bardzo dobrej sytuacji oddał strzał z ośmiu metrów, jednak i tym razem świetną interwencją popisał się bramkarz. Okres lepszej gry udokumentowaliśmy w 67 minucie. Błąd w rozegraniu obrońców wykorzystał Robert Dawidziuk, który przejął futbolówkę i spokojnym, mierzonym uderzeniem pokonał golkipera w sytuacji sam na sam. 2:5. W 80 minucie ładnym, mocnym strzałem z ponad trzydziestu metrów popisał się zawodnik gości, niestety dla nas okazał się on celny i skuteczny. 2:6. Minutę później kapitalną interwencją po strzale z rzutu wolnego z osiemnastu metrów popisał się Sztorc, parując piłkę na rzut rożny. Wynik do końca już nie uległ zmianie. 2:6.
Przyjezdni swoją grą pokazali różnicę pomiędzy naszymi poziomami rozgrywek i w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń boiskowych. Wydminianie pokazali walkę, charakter, za co należą się im podziękowania. Po trzech meczach przygoda wydmińskiego Mazura z WPP się kończy.

Mazur Wydminy - Granica Kętrzyn 2:6 (1:2)

Bramki:
Mateusz Grzana
Robert Dawidziuk

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: M. Tarnolicki - M. Kamiński, K. Korzeniowski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości