Mazur obronę scalił i Łynę powalił!

Mazur obronę scalił i Łynę powalił!

Pierwszy dzień września okazał się dobrym momentem na przełamanie serii dwóch porażek doznanych w końcówce sierpnia. Żółto - Czerwoni po dobrym meczu spokojnie wypunktowali gości z Sępopolu, aplikując im cztery gole i tracąc tylko jednego.
Miejscowi na przedmeczowej zbiórce zameldowali się w niemal najmocniejszym składzie. Zabrakło jedynie Mateusza Dudy, który doznał urazu w spotkaniu pucharowym przeciwko Granicy. W związku z nieobecnością podstawowego zawodnika trener Lenar dokonał kilku roszad w wyjściowym składzie. Na lewej obronie po raz drugi z rzędu wracający do wysokiej formy Romanowski, na prawym skrzydle z kolei zameldował się nieobecny przed tygodniem w Łazdojach Karol Rodziewicz. Bramki strzec miał Stankiewicz, Koleśnik i Sztorc zasiedli na ławce rezerwowych.
O 16:00 rozbrzmiał pierwszy gwizdek arbitra głównego. Pierwszy sygnał do ataku dali w 11 minucie wydminianie. Składna akcja Mazura ze środka pola powędrowała na lewą stronę do Olszewskiego, dośrodkowanie pomocnika dotarło do Wolańskiego, który źle opanował piłkę, jednak we wszystko wmieszał się Rodziewicz, którego uderzenie odbiło się od słupka bramki rywali! W 14 minucie odpowiedź gości była konkretna. Dośrodkowanie z bocznego sektora boiska na napastnika zakończyło się strzałem, który wpadł obok bezradnego Stankiewicza do siatki. 0:1. W 18 minucie szybkie rozegranie autu przez gospodarzy, Wolański dośrodkował w pole karne, strzał lewą nogą oddał Dawidziuk, ale niecelny, gdyż futbolówka nieznacznie minęła słupek. 20 minuta gry. Rzut rożny dla Mazura, którego wykonawcą był Konopka. Dokładne dogranie wprost na głowę Romana zakończyło się bramką wyrównującą! Szybka odpowiedź LKSu i mieliśmy remis, 1:1! W 27 minucie strzał z rzutu wolnego z okolicy narożnika "szesnastki" oddał Dawidziuk, ponownie niewiele zabrakło by piłka ugrzęzła w siatce. Sztuka ta jednak udała się minutę później Wolańskiemu. "Tomaszek" odebrał futbolówkę obrońcy, wbiegł z nią w pole karne i sprytnym strzałem pokonał golkipera Łyny! 2:1. 33 minuta i aut na wysokości pola karnego rywali. Zagranie zza linii bocznej przedłuża Dawidziuk, Wolański inteligentnym zagraniem obsługuje wchodzącego Rodziewicza, który uderzył po długim rogu, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki! 3:1, choć 13 minut wcześniej przegrywaliśmy 0:1! W 44 minucie przebojowa szarża prawą flanką Wileńskiego, dokładne dośrodkowanie "Dzika" spod chorągiewki wprost na głowę Wolańskiego, ale napastnik Mazura posłał piłkę głową minimalnie obok słupka. Do przerwy 3:1.
Zaczęło się źle, ale do przerwy wydminianie popracowali nad poprawą wyniku. Dobra skuteczność pod bramką Łyny, chociaż mogła być jeszcze wyższa oraz stabilność w obronie przyniosły pozytywne skutki w pierwszych czterdziestu pięciu minutach meczu.
49 minuta. Po akcji na lewej stronie, Olszewski wdał się w drybling przy chorągiewce, zdołał dośrodkować przed bramkę, gdzie błąd popełnił bramkarz Łyny odbijając piłkę wprost pod nogi Rodziewicza, który nie miał problemów z ulokowaniem jej w pustej bramce! 4:1. Przez następne minuty oba zespoły oddały po kilka strzałów, jednak były one niegroźne, w większości niecelne. W 68 minucie Stankiewicz pewnie wyłapuje strzał po ziemi z rzutu wolnego wykonywanego przez przyjezdnych. Kolejne dziesięć minut to coraz częstsze akcje w okolicach wydmińskiej bramki zespołu z Sępopola. Jednak zawsze na posterunku w ostatniej chwili byli defensorzy lub w bramce czujny i uważny był Jacek Stankiewicz. W 81 minucie "zakotłowało" się w polu bramkowym Mazura. Dwukrotnie strzały rywali blokował Roman, następnie piłkę odbił Stankiewicz, ostatecznie Grzana wyekspediował futbolówkę z linii bramkowej daleko przed siebie. W 86 minucie Konopka po raz kolejny tego dnia znakomicie dośrodkował z rzutu wolnego, Dawidziuk uderzył głową, ale kapitalną paradą popisał się golkiper Łyny, odbijając pewnie zmierzającą piłkę do bramki w rejonie spojenia słupka z poprzeczką. Dwie minuty później swoją szansę zmarnował Olszewski, który po przejęciu piłki skiksował przy próbie oddania strzału z sześciu metrów. W doliczonym czasie czterech minut wynik już nie uległ zmianie.
Dobra organizacja gry podopiecznych Antoniego Lenara, skrupulatne wykorzystywanie błędów rywali oraz zachowanie spokoju w kluczowych minutach przyniosły wyraźne, ale na pewno zasłużone zwycięstwo Żółto - Czerwonych. Po meczu nie mogło zabraknąć radosnych momentów z udziałem zawodników i sztabu wydminian.

Mazur Wydminy - Łyna Sępopol 4:1 (3:1)

Bramki:
Piotr Roman
Tomasz Wolański
Karol Rodziewicz x2

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: K. Chudzik - R. Gutkowski, W. Szymelfejnik

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości