Mazur osłabiony, remis w Bisztynku wywalczony.

Mazur osłabiony, remis w Bisztynku wywalczony.

Nie udała się podróż do Bisztynka podopiecznym Antoniego Lenara. Wykartkowani w poprzedniej kolejce wydminianie w ostatnich minutach spotkania uratowali remis, ale wynik ten nie mógł satysfakcjonować naszych piłkarzy.
Opowieść o wyjeździe do Bisztynka należy zacząć od absencji kilku podstawowych zawodników. Z powodu nadmiaru żółtych kartek od gry musieli odpocząć Robert Dawidziuk, czyli najlepszy strzelec LKSu oraz Piotr Roman. Z kolei z innych przyczyn w kadrze na mecz z Redutą zabrakło Koleśnika, Siedzika oraz Olszewskiego. Stąd też w wyjściowym składzie znalazło się miejsce dla młodzieżowców - Stefaniaka oraz Bobowskiego.
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego akcentu gospodarzy, kiedy w 3 minucie piłka po uderzeniu jednego z zawodników odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Sztorca. W 12 minucie na sprytny strzał w kierunku bliższego słupka zdecydował się Duda, niestety skrzydłowy nieznacznie się pomylił. W 26 minucie po zespołowej akcji i dograniu futbolówki przed bramkę autorstwa Dudy, w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Bobowski, ale jego strzał został zablokowany przez interweniującego obrońcę. W 37 minucie znowu groźniej zrobiło się pod naszą bramką, ale uderzenie głową przez napastnika po dośrodkowaniu minimalnie przeleciało ponad poprzeczką. W 43 minucie rzut rożny dla Mazura, wykonawcą był Rodziewicz, po dobrym dorzuceniu na piątym metrze znakomitą szansę miał Ordowski, ale nasz obrońca przestrzelił. To powinien być jednak gol. Pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.
Dwie minuty po wznowieniu gry przed naszą bramką powstało zamieszanie, ale ostatecznie z tych groźnych opresji obronną ręką wyszedł Sztorc. 52 minuta. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Stefaniak, nieznacznie jednak chybił. W 58 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Dalekie zagranie za linię obrońcy do wychodzącego na czystą pozycję skrzydłowego, który pewnie wykorzystał swoją szansę. 1:0. W 66 minucie przez chwilę wydminianie grali w dziewięciu, ze względu na urazy nabyte w starciach z rywalami Rodziewicza i Wileńskiego, pierwszy do gry powrócił, drugi niestety nie był w stanie jej kontynuować i zmienił go Turolski. W 69 minucie poprzeczka uratowała przyjezdnych przed utratą drugiego gola. Co się nie udało w tej akcji, przyniosło wymierny efekt trzy minuty później. Miejscowi podwyższyli wynik. 2:0. 81 minuta. Rzut wolny dla Mazura. Dobre dośrodkowanie posłał w pole karne Konopka, najprzytomniej w powstałym zamieszaniu odnalazł się Bobowski i piłka wylądowała w sieci, dając Żółto - Czerwonym bramkę kontaktową! Już tylko 2:1. 88 minuta i kolejny stały fragment dla gości, tym razem korner. Kolejne bardzo dobre wykonanie Konopki, futbolówka trafiła wprost na głowę Wolańskiego i ugrzęzła w siatce! 2:2! Cóż za powrót! Wynik do końca już nie uległ zmianie.
Remis z którego raczej należy się cieszyć, gdyż jego okoliczności, przebieg meczu oraz duża dawka szczęścia w niektórych momentach wskazuje na to iż przyjezdni wcale nie musieli schodzić z boiska z jakimkolwiek bagażem punktów. Brawa za walkę podopiecznym trenera Lenara!

Reduta Bisztynek - Mazur Wydminy 2:2 (0:0)

Bramki:
Krzysztof Bobowski
Tomasz Wolański

Szczegóły meczu: TUTAJ
Sędziowali: P. Ratuszny - D. Schwesig, Ł. Artemniak

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości