Mazur zdobył "Twierdzę Piecki"!

Mazur zdobył "Twierdzę Piecki"!

Niewiele osób pewnie się spodziewało takiego obrotu spraw, tym bardziej jeśli wziąć pod uwagę kilka nieobecności zawodników Mazura. Ale w piłce niemożliwe nie istnieje i poprzez upór, wolę walki i wybieganie wydminianie po bardzo dobrym swoim meczu pewnie ograli lidera na jego boisku!
Trener Lenar w Pieckach miał maksymalnie ograniczone pole manewru co do ustawienia i składu. Do jego dyspozycji było jedynie 13 zawodników, w tym dwóch bramkarzy. Zabrakło m.in. Biercia, Wąsaka, Wolańskiego, Olszewskiego oraz Wileńskiego, którego niestety na około dwa miesiące wykluczy z gry kontuzja doznana przed tygodniem w Bisztynku. W związku z takimi brakami szkoleniowiec Mazura zdecydował się na kilka przetasowań w wyjściowym składzie. Na prawej obronie zagrał Marcin Romanowski, na lewej Karol Rodziewicz, na skrzydłach mieli dużo biegać Duda i Stefaniak, środek pola miał za zadanie zneutralizować Konopka, a w ataku dla Dawidziuka musiał pomagać Turolski.
Przed rozpoczęciem spotkania miejscowi piłkarze wraz z kibicami miłym akcentem rozpoczęli świętowanie awansu wypuszczając żółto - czarne balony do nieba. Parę minut po 15 rozbrzmiał pierwszy gwizdek! Już w 2 minucie z lewej strony na dalszy słupek dośrodkował Duda, Dawidziuk oddał strzał głową i trafił w boczną siatkę! Było groźnie i pierwsze ostrzeżenie dla gospodarzy. W 7 minucie złe ustawienie naszego bloku obronnego wykorzystali miejscowi, napastnik znalazł się w bardzo dobrym położeniu, ale jego strzał z czternastu metrów świetnie obronił Koleśnik. 20 minuta. Rzut wolny dla Żagla w odległości dwudziestu metrów od bramki. Mierzony strzał zmierzający w okienko kapitalną paradą na poprzeczkę sparował latający Rafał Koleśnik! Nasz golkiper po tej interwencji brawa otrzymał od wszystkich, zwłaszcza kibiców z Piecek! I słusznie, bo interwencja była na światowym poziomie. W 33 minucie przebojową akcję na lewej stronie zapoczątkował Duda, na szybkości minął trzech rywali i dośrodkował spod chorągiewki na bliższy słupek, tam wbiegający Dawidziuk w znany tylko chyba dla siebie sposób tak odbił piłkę nogą, że ta przeleciała nad bramkarzem i wpadła do siatki! 0:1! W 42 minucie z szybką kontrą po naszym rzucie rożnym wyszli miejscowi, napastnik Żagla ostatecznie stanął "oko w oko" z Koleśnikiem, na nasze szczęście nie trafił w światło bramki! Ufff, fortuna się tym razem uśmiechnęła do Żółto - Czerwonych. W doliczonym czasie gry jeszcze raz Żagiel mógł doprowadzić do remisu, błąd popełnił Ordowski, który nie przeciął dalekiego zagrania, ale zawodnik rywali będąc sam przed Koleśnikiem na szóstym metrze kompletnie się pogubił i zmarnował sytuację nie trafiając nawet w piłkę, którą złapał bramkarz Mazura! Mocne akcenty gospodarzy w końcówce pierwszej połowy, ale wynik bez zmian. Do przerwy 0:1.
Tuż po wznowieniu gry został podyktowany rzut wolny dla wydminian. Piłkę z ponad czterdziestu metrów dorzucił w okolice punktu rzutu karnego Konopka, tam niepilnowany Stefaniak uderzył głową, ale futbolówka przelaciała minimalnie obok słupka! Po chwili w nieprzepisowy sposób w polu karnym zatrzymany został właśnie Kamil Stefaniak i arbiter wskazał na "wapno"! Do piłki podszedł oczywiście Dawidziuk i spokojnie umieścił piłkę w siatce, myląc całkowicie bramkarza! 0:2. 5 minut później rzut wolny dla Mazura. Piłka została ustawiona dwadzieścia dwa metry od celu, kapitalnie przymierzył nad murem Dawidziuk i futbolówka znowu wpadła do siatki! 0:3 i hattrick "Okonia"! Ależ mocno zaczęli drugą połowę podopieczni Antoniego Lenara! W 57 minucie silny i płaski strzał zza pola karnego oddał Rodziewicz, z najwyższym trudem bramkarz odbił piłkę do boku. W 65 minucie gospodarze trafili do siatki z rzutu wolnego z około osiemnastu metrów. Po drodze futbolówka odbiła się od jednego z zawodników w murze, myląc nieco Koleśnika. 1:3. W 71 minucie Dawidziuk spróbował swoich sił z rzutu wolnego z trzydziestu pięciu metrów, tym razem również postanowił przymierzyć, futbolówkę zmierzającą w stronę bramki na rzut rożny odbił golkiper Żagla. W 75 minucie sytuacja wydminian nieco się skomplikowała, kiedy swoją drugą żółtą kartkę niepotrzebnie obejrzał Roman i młody pomocnik Mazura musiał opuścić boisko. Ostatni kwadrans Mazur rozgrywał w osłabieniu. 83 minuta, Duda uderzył lewą nogą z rzutu wolnego, jego próba minęła mur, ale zabrakło mocy i pewnie interweniował bramkarz. W 86 minucie Dawidziuk walczący sam na połowie rywala z kilkoma rywalami staje przed szansą na kolejnego gola, ale strzał z linii "szesnastki" mija dalszy słupek! Co się nie udało w tej sytuacji, przyniosło oczekiwany skutek dwie minuty później. Znowu powalczył z przeciwnikami kapitan LKSu i świetnym podaniem wypatrzył wchodzącego drugą stroną Bobowskiego, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce i ostatecznie rozstrzygnął kwestię zwycięstwa! 1:4. Do końca wynik już nie uległ zmianie. Bardzo mądra gra Mazura w ostatnich kilkudziesięciu minutach nie pozwoliła rywalom na rozwinięcie skrzydeł. 
Może nie sensacja, ale na pewno niespodzianka w wykonaniu naszych zawodników. Dziękujemy za walkę, bo to zdecydowało o sobotnim zwycięstwie!

Żagiel Piecki - Mazur Wydminy 1:4 (0:1)

Bramki:
Robert Dawidziuk x3
Krzysztof Bobowski

Szczegóły meczu: TUTAJ
Sędziowali: P. Jarguz - K. Chudzik, M. Kamiński

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości