Na zakończenie festwial nieskuteczności.

Na zakończenie festwial nieskuteczności.

Cudu w tabeli nie było. Mazur w ostatnim meczu sezonu tylko zremisował z Tempem, ale na pocieszenie nic więcej nie dałaby nawet wygrana w tym spotkaniu. Wydminianie zademonstrowali porażającą nieskuteczność, co zaowocowało stratą punktów.
Kadra na niedzielne spotkanie w porównaniu do ostatnich wyjazdów prezentowała się wręcz oszałamiająco jak na wydmińskich seniorów. Trener Lenar mógł skorzystać z usług 16 zawodników. Zabrakło jedynie Rafała Koleśnika, który mocno ucierpiał podczas meczu w Pieckach oraz kontuzjowanego Wileńskiego.
Od samego początku zaatakowali gospodarze. W 2 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Konopka, najwyżej wyskoczył Dawidziuk, ale strzał głową okazał się niecelny. W 6 minucie to Duda został tym razem wykonawcą kornera, zagranie doszło do dobrze ustawionego Turolskiego, ale młody zawodnik Mazura zbyt mocno się odchylił i posłał futbolówkę ponad poprzeczką. W 12 minucie kolejny stały fragment dla miejscowych. Tym razem to Rodziewicz z rzutu wolnego dośrodkował wprost na głowę Dawidziuka, ale i w tej sytuacji pomylił się kapitan wydminian. Po dwóch minutach swoją popisową akcją, czyli szybki "rajd" na skrzydle zademonstrował Duda, sfinalizował swoją akcję strzałem zza pola karnego, który odbił bramkarz gości, do piłki dopadł jeszcze Stefaniak, ale zagubił się podczas próby dobitki. W 23 minucie drużyna Tempa zaskakuje wszystkich, w tym rywali i doprowadza do sytuacji sam na sam swojego napastnika ze Sztorcem, akcja została skutecznie wykończona i to przyjezdni wychodzą na prowadzenie. 0:1. W 27 minucie dalekim wybiciem piłki grę wznowił Sztorc, futbolówka dotarła aż do Dawidziuka, który miał okazję oddać strzał, jednak to Mateusz Duda podczas zamieszania przejął piłkę i uderzył w stronę bramki, po interwencji bramkarza piłka trafia w słupek i ostatecznie została wybita przez obrońców z linii bramkowej... W 32 minucie rożny dla Mazura, świetne dośrodkowanie Konopki, świetne uderzenie głową Dawidziuka i... piłka odbija się od spojenia! Ależ pech wydminian w ostatnich akcjach... W 42 minucie nieliczne uderzenie gości, ale z próbą z rzutu wolnego pewnie poradził sobie bramkarz Mazura. Do przerwy gospodarze pechowo, ale jednak przegrywali z drużyną z Ramsowa Wipsowa 0:1.
W 57 minucie Żółto - Czerwoni wracają na dobre tory! Uderzenie Dudy odbił przed siebie golkiper Tempa, a ze skuteczną dobitką pośpieszył Roman umieszczając piłkę w siatce. 1:1. W 64 minucie dalekie wybicie Macieja Sztorca, wybicie to głową przedłużył Piotr Roman, dzięki czemu sam na sam z bramkarzem stanął Robert Dawidziuk, ale jego strzał minął słupek bramki. Niestety. Po dwóch kolejnych minutach i dośrodkowaniu z rzutu rożnego do strzału głową doszedł Roman, ale tym razem na drodze do gola stanęła poprzeczka! U większości kibiców po raz kolejny tego dnia można było usłyszeć głośny jęk zawodu. W 71 minucie arbiter podyktował rzut karny dla  Żółto - Czerwonych!  Jak pewnie można się domyśleć piłka nie wpadła do siatki, gdyż sprytniejszy w tym momencie od Dawidziuka okazał się bramkarz gości. To nie był dzień konia naszego najlepszego strzelca w tym sezonie. Ale do końca spotkania zostało jeszcze sporo czasu. W 80 minucie po dwójkowej akcji Dawidziuk - Rodziewicz, ten drugi stanął przed znakomita szansą, ale z pojedynku jeden na jeden z bramkarzem zwycięsko wyszedł człowiek, który prawdopodobnie ma pseudonim "Skała z Ramsowa", czyli bramkarz Tempa. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Po długim i męczącym sezonie być może zabrakło już sił i koncentracji, stąd taka słaba skuteczność w niedzielę podopiecznych Antoniego Lenara. Co ważne, wydmiński Mazur został jedyną niepokonaną drużyną na wiosnę! Gratulacje Panowie!

Mazur Wydminy - Tempo Ramsowo Wipsowo 1:1 (0:1)

Bramka:
Piotr Roman

Szczegóły meczu: TUTAJ
Sędziowali: W. Domysławski - D. Dempski, P. Jarguz - R. Michalak (obserwator WMZPN)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości