Remis awansu jeszcze nie dał

Remis awansu jeszcze nie dał

Nie do końca udał się Żółto - Czerwonym wyjazd do Rucianego-Nidy. Wygrana wydminian pozwalała przypieczętować upragniony awans, jednak skończyło się tylko na remisie. Miejscowi prowadzili z naszym zespołem już 2:0, ale Mazur w ekspresowym tempie potrafił wrócić do gry.
Sytuacja kadrowa w niedzielne popołudnie nie była zła, ale również jeszcze nie optymalna. Zabrakło podstawowego w ostatnich meczach rozgrywającego - Przemysława Suboty oraz Koleśnika. Już sam dojazd na mecz okazał się sporym problemem, gdyż podczas podróży autobus wiozący naszych zawodników i kibiców został skontrolowany przez policję. Efektem tego był mandat dla kierowcy oraz przymusowy, 40 minutowy postój w trasie.
Wyjściowa jedenastka bez zaskoczenia. W środku pola za "Subociaka" znalazł się Łukasz Konopka. Ze względu na późny przyjazd gości spotkanie rozpoczęło się o 15:10.
Pogoda nie sprzyjała intensywnemu wysiłkowi fizycznemu, było duszno i bardzo gorąco.
Pierwsze minuty to okres obustronnego badania rywali. Piłka wędrowała przede wszystkim w środkowej strefie boiska. Dopiero w 12 minucie zaczęły się dziać konkretne wydarzenia. Do za mocno zagranej piłki przez zawodnika gospodarzy za naszą linię obrony wybiegł z bramki Jaworowski, jego wybicie było na tyle niefortunne, że futbolówka trafiła na czterdziestym piątym metrze pod nogi rywala, który zdecydował się na strzał do pustej bramki z pierwszej piłki i niestety sztuka ta udała mu się znakomicie. 1:0. 20 minuta. Kolejna składna akcja zawodników MKSu, zagranie ze środka do napastnika, obrońcy Mazura sygnalizują spalonego, ale arbiter puszcza grę, rywal podał do kolegi znajdującego się na szesnastym metrze, który precyzyjnym, płaskim uderzeniem podwyższa prowadzenie miejscowych. 2:0, a co najgorsze wydminianie naprawdę wyglądali w tych początkowych minutach fatalnie. Dwa pierwsze kwadranse to jedynie chaotyczne wybijanie piłki w wykonaniu gości. W 37 minucie wymuszona zmiana w naszych szeregach. Gry nie dał rady kontynuować narzekający już przed meczem na ból Duda, w jego miejsce obchodzący tego dnia siedemnaste urodziny, Paweł Gałązka. W 39 minucie zwrot akcji. Grzana wypatrzył dokładnym zagraniem z głębi pola znajdującego się w polu karnym Dawidziuka, kapitan LKSu uderzył głową z dziewiątego metra, a piłka wpadła do bramki odbijając się po drodze od poprzeczki! Już tylko 2:1. Minęła może niecała kolejna minuta. Rzut rożny dla rozpędzających się przyjezdnych. Mocne dośrodkowanie Wileńskiego zostaje za krótko wybite przez obrońcę, na dziesiątym metrze był Konopka i jego płaski strzał z pierwszej wpada do siatki! Dwie minuty, które wstrząsnęły przeciwnikiem i już mieliśmy remis! 2:2. Końcowy fragment pierwszej połowy należał już do Żółto - Czerwonych, którzy przejęli inicjatywę od nieco zmęczonych gospodarzy. Do przerwy 2:2.
52 minuta. Rzut rożny dla Mazura. Kolejne dobre dośrodkowanie Wileńskiego ostatecznie wybijają obrońcy, do futbolówki dopadł Romanowicz, ale jego próba z dwudziestu pięciu metrów nieznacznie minęła bramkę rywali. W 59 minucie najbardziej aktywny na boisku Wileński urządził sobie rajd prawą flanką, po czym wypuścił Romanowicza, ten znajdując się w znakomitej sytuacji chciał jeszcze dograć do Dawidziuka, ale jego zagranie przeciął golkiper MKSu. 65 minuta i dalsze ataki gości. Konopka wyprowadził piłkę ze strefy defensywy, bardzo dobrze rozrzucił akcję na prawą stronę do Rodziewicza, skrzydłowy Mazura tuż przy linii końcowej opanował futbolówkę i zagrał płasko na piąty metr, gdzie spokojnie nogę dostawił Rafał Romanowicz i umieścił piłkę w bramce! Euforia wśród wydminian trwała jednak krótko, gdyż arbiter liniowy wskazał iż futbolówka opuściła boisko gry przed dośrodkowaniem, choć Rodziewicz był innego zdania. Rezultat nadal bez zmian. W 70 minucie na strzał z około trzydziestu metrów zdecydował się Grzana, silnie uderzona piłka odbiła się jednak tylko od słupka! Ostatnie 20 minut to próby skonstruowania skutecznej akcji przez wydminian, ale miejscowi się dobrze i skutecznie bronili. Jeszcze w 90 minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu przed bramką rywali swoją szansę miał Roman, ale nie wykorzystał jej.
Pierwsze 30 minut spotkania nieco ustawiło spotkanie i pozwoliło drużynie z Rucianego-Nidy osiągnąć korzystny wynik. Działo się tak oczywiście za przyzwoleniem zawodników z Wydmin, którzy w mecz weszli bardzo źle. Późniejsza gonitwa wystarczyła jedynie do remisu, chociaż było kilka okazji do zdobycia zwycięskiego gola.
Status quo został zachowany, MKS to nadal jedyna drużyna niepokonana u siebie, z kolei LKS może się pochwalić identycznym wyczynem, ale na wyjazdach.
Remis Mazura i wygrana Pojezierza w meczu z Kłobukiem sprawił, że awans jeszcze nie został przypieczętowany. Rozstrzygnięcie może przyjść już w najbliższą sobotę w bezpośrednim starciu obu zainteresowanych klubów.
Poniżej galeria zdjęć, zapraszamy!

MKS Ruciane Nida - Mazur Wydminy 2:2 (2:2)

Bramki:
Robert Dawidziuk
Łukasz Konopka

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: P. Aptowicz - M. Szczerbowicz, B. Juśkiewicz

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości