Śniardwy na piątkę

Śniardwy na piątkę

Początek meczu nie zapowiadał takiego obrotu spraw, ale jak się później okazało były to miłe złego początki. Wydminianie ulegli przyjezdnym z Orzysza aż 1:5 mimo, że do przerwy był remis 1:1.
Niemal w komplecie stawili się na przedmeczowej zbiórce wydminianie. Zabrakło jedynie podstawowego ostatnio napastnika - Tomasza Wolańskiego oraz Mateusza Dudy.
Deszczowa pogoda nie przeszkodziła kibicom w tłumnym przybyciu na wydmiński stadion.
Rozpoczęcie spotkania zostało poprzedzone minutą ciszy w związku ze śmiercią byłego piłkarza Mazura - Mariusza Kolendo.
W 3 minucie Gałązka zagrał do boku do Olszewskiego, który zdecydował się na dośrodkowanie, w polu karnym najlepiej odnalazł się Dawidziuk i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie! 1:0. W 21 minucie ponownie kapitan Mazura po zagraniu od Olszewskiego oddał strzał z obszaru "szesnastki", ale tym razem golkiper Śniardw obronił to uderzenie. 24 minuta. Po rzucie rożnym dla gości piłka uderzona przez jednego z rywali minęła nieznacznie bramkę strzeżoną przez Stankiewicza. Bramkarz Mazura dalekim wybiciem z piątego metra zainicjował ofensywną akcję, ponieważ jego zagranie przedłużył za siebie Giełażys, błędy komunikacyjne obrońców Śniardw i bramkarza mogły skończyć się fatalnie, ale znakomitej okazji nie wykorzystał Bartek Olszewski posyłając piłkę ponad poprzeczką! 27 minuta i dwukrotnie musiał interweniować Stankiewicz, najpierw odbijając strzał przeciwnika, następnie zatrzymując dobitkę. W 33 minucie Konopka zagrał w boczny sektor boiska do aktywnego Olszewskiego, zawodnik LKSu wszedł z piłką w pole karne i uderzył w kierunku bramki, jednak ponownie na posterunku był bramkarz Orzysza. 35 minuta. Goście bardzo dobrze rozegrali swoją akcję, po dośrodkowaniu z bocznego sektora zawodnik Śniardw z pięciu metrów trafił do siatki. 1:1. Taki też wynik utrzymał się do końca pierwszej części spotkania. Dodatkowo w 40 minucie Żółto - Czerwoni stracili swojego ważnego obrońcę, ponieważ Grzana nabawił się groźnej kontuzji i musiał opuścić plac gry.
W 56 minucie z rzutu wolnego dobrze dośrodkował Roman, ale i tym razem uderzenie Roberta Dawidziuka obronił bramkarz Śniardw. Chwilę później z kontratakiem wyszli przyjezdni i o wielkim szczęściu mogli mówić podopieczni trenera Lenara, ponieważ cała akcja zakończyła się strzałem w poprzeczkę. W 60 minucie goście po zagraniu ze środka wyszli sam na sam ze Stankiewiczem i dzięki pewnemu wykończeniu wyszli na prowadzenie. 1:2. W 71 minucie zrobiło się już 1:3. Strzał z dystansu obronił Jacek Stankiewicz, jednak po krótkim zamieszaniu w okolicy naszej bramki gracze Śniardw znaleźli drogę do siatki. Minutę później sytuacja Mazura jeszcze bardziej się skomplikowała, ponieważ czerwoną kartkę obejrzał Wileński. W 75 minucie dwukrotnie szansę miał Robert Dawidziuk, najpierw po wrzutce Romana z wolnego, chwilę później główkując po dograniu Rodziewicza, ale dwukrotnie lepszy okazał się golkiper Śniardw. W 84 minucie po kolejnej akcji jeden na jeden z bramkarzem Mazura przyjezdni podwyższyli wynik. 1:4. W 90 minucie zrezygnowani wydminianie jeszcze raz pozwolili na trafienie gościom do bramki. 1:5.
Szkoda meczu, punktów, ponieważ wynik nie do końca odzwierciedla wydarzenia boiskowe. Martwić jednak szczególnie może uraz Grzany.

Mazur Wydminy - Śniardwy Orzysz 1:5 (1:1)

Bramka:
Robert Dawidziuk

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: C. Kłoczko - M. Nosek, P. Michalak

fot. Łukasz Nikołajuk / sniardwyorzysz.pl
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości