Udane zwieńczenie całego sezonu!

Udane zwieńczenie całego sezonu!

Ostatni mecz sezonu, na który wydminianie udali się do odległych Dźwierzut przyniósł nadspodziewanie dużo emocji. Wypracowana w pierwszej połowie zaliczka wystarczyła do odniesienia wygranej mimo gry przez ostatnie trzydzieści minut w osłabieniu.
Trener Lenar miał spory ból głowy podczas kompletowania kadry na ostatni bój sezonu. Z różnych przyczyn zabrakło Koleśnika, Jaworowskiego, Romana oraz Wolańskiego. W Dźwierzutach stawiło się 14 zawodników. Szkoleniowiec Mazura zdecydował się zgodnie z zapowiedziami na kilka roszad w wyjściowym składzie. Na ławce usiedli podstawowi do tej pory Rafał Romanowicz i Karol Rodziewicz, a w ich miejsce na boisku pojawili się Gałązka i Pałamasz. Partnerem Grzany na środku obrony w zastępstwie za Romana został Przemysław Subota, nominalny pomocnik.
Upalne popołudnie oraz duża i sucha płyta do gry nie były tego dnia sprzymierzeńcem piłkarzy. Zaczynamy!
Rozpoczęcie meczu i od razu pierwszy atak przyjezdnych. Piłkę przy prawej linii bocznej otrzymał Dawidziuk, rozejrzał się po czym dośrodkował w pole karne, tam był już Duda, który uderzył z powietrza będąc oddalonym od bramki o dziesięć metrów i futbolówka wpadła do sieci obok rzucającego się bramkarza! 0:1 już na starcie, z ławki Mazura padła informacja, że była to 17 sekunda, jednak ciężko to zweryfikować. 12 minuta. Dawidziuk rozegrał akcję z Konopką, mocny strzał naszego pomocnika z ponad trzydziestu metrów nieznacznie przeleciał ponad bramką. W 27 minucie kolejna okazja przed gośćmi, jednak Robert Dawidziuk będąc w znakomitej sytuacji z ośmiu metrów nieczysto uderzył piłkę, a ta minęła w dalekiej odległości cel jakim była bramka rywali. Dwie minuty później składna i przeprowadzona w odpowiednim tempie akcja wydminian. Konopka rozegrał piłkę ze środka na lewą do Dudy, "Tusiek" podprowadził futbolówkę kilka metrów do linii końcowej, gdzie znakomicie dograł przed bramkę do wbiegającego Dawidziuka, a kapitan Mazura nie dał bramkarzowi żadnych szans umieszczając piłkę z bliska w okolicach spojenia słupka i poprzeczki! 0:2. W 33 minucie sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką dla LKSu. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł obchodzący tego dnia swoje dwudzieste czwarte urodziny Przemysław Subota i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie gości! 0:3, a z miejsca zajmowanego przez kibiców Mazura zaintonowano "Sto lat" dla strzelca! W 40 minucie świetny kontratak wyprowadzili Żółto - Czerwoni. Gałązka na lewej flance zagrał po linii do Dudy, który dobrze wypuścił na wolne pole Olszewskiego, rozgrywający Mazura wypatrzył w polu karnym Dawidziuka, ale błąd "Okonia" przy przyjęciu futbolówki zaprzepaścił znakomitą okazję na podwyższenie wyniku. 42 minuta. Groźnie zrobiło się przez moment pod naszą bramką, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i chwilowym zamieszaniu ostatecznie piłkę zmierzającą do pustej bramki wybił doświadczony Bierć. Do przerwy pewne prowadzenie lidera tabeli.
Gospodarze zamiast skupić się na graniu woleli śrubować wynik odgwizdanych spalonych, prowadząc przy tym niepotrzebną dyskusję z sędziami oraz osobami znajdującymi się na trybunach. Wydminianie z kolei robili po prostu swoje, czyli grali w miarę ofensywny i skuteczny futbol.
Już w 53 minucie dostaliśmy kolejny powód do uniesienia rąk w górę. Błąd bramkarza i defensora rywali, którzy się zderzyli wykorzystali na spółkę Dawidziuk i Duda. Pierwszy uderzył z ośmiu metrów w słupek, ale w odpowiednim miejscu był "Tusiek" i z dużym spokojem oszukał rywali dobijając strzał kolegi! 0:4. Spokój i plan na bezpieczne dowiezienie bardzo korzystnego wyniku do końca nieco musiał zostać zmodyfikowany w 60 minucie. Czerwoną kartkę po starciu z napastnikiem tuż za linią pola karnego otrzymał Jacek Stankiewicz, a że w rezerwie nie było drugiego bramkarza, w bramce swoje umiejętności zdecydował pokazać się Mateusz Duda, czyli strzelec tego dnia dwóch goli i asystent przy jednym. Gospodarze od tego momentu zdecydowanie przejęli inicjatywę, atakując ciągle granymi za linię obrony piłkami i wykorzystując szybkość swoich zawodników. W 69 minucie jedna z takich okazji została wykorzystana, kiedy rywal wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. 1:4. W 73 minucie było już 2:4. Błędy przy tej bramce popełniła cała nasza obrona. Jednak cały zespół wyglądał nieco zdezorientowany i zaskoczony boiskowymi wydarzeniami od momentu czerwonego kartonika. W 76 minucie Duda odbił bardzo mocny strzał z ponad trzydziestu metrów za co został nagrodzony burzą braw. 85 minuta. Po raz kolejny napastnik GKSu urwał się stoperom Mazura, będąc jeden na jeden z Dudą to nasz piłkarz okazał się zwycięzcą tego pojedynku, doznając jednak przy interwencji kontuzji stawu skokowego. Jak się chwilę później okazało nie mógł on już kontynuować gry. W jego miejsce pojawił się debiutujący w seniorskich barwach 17-letni Rafał Kułak, a na bramkę powędrował kolejny napastnik, Robert Dawidziuk. Kapitan z Wydmin nie miał jednak już zbyt dużo pracy, mimo iż arbiter doliczył aż siedem minut do regulaminowego czasu gry. Koniec meczu, 2:4!
Na zakończenie sezonu i przygody z Klasą "A" zawodnicy obu drużyn zaserwowali mecz, który będzie długo jeszcze wspominany, choćby ze względu na "bramkarskie przygody" dwóch zawodników z pola. Zasłużone zwycięstwo podopiecznych Antoniego Lenara, piętnaste w aktualnych rozgrywkach, zostając przy tym jedynym niepokonanym zespołem na wyjazdach w całym sezonie!
Zapraszamy do galerii!

GKS Dźwierzuty - Mazur Wydminy 2:4 (0:3)

Bramki:
Mateusz Duda x2
Robert Dawidziuk
Przemysław Subota

 

Składy, zmiany, kartki: TUTAJ
Sędziowali: P. Michalak - J. Makowski, D. Krumplewski - M. Żyłka (obserwator)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości